Recenzja głośnika Triton One firmy GoldenEar

Recenzja głośnika Triton One firmy GoldenEar

GoldenEar-Triton-One-thumb.jpgW swoim arcydziele Bladoniebieska kropka: wizja ludzkiej przyszłości w kosmosie wielki Carl Sagan napisał: „Nie zaszkodzi romansowi zachodu słońca, jeśli się trochę o nim dowiemy”. Ten etos został powtórzony (choć być może mniej zwięźle) przez fizyka, wykładowcę i gracza bongo Richard Feynman w Przyjemności znajdowania rzeczy. Pomyślałem o tym ostatnio, kiedy mój przyjaciel Steve Guttenberg zamieścił proste pytanie na swojej osobistej stronie na Facebooku: „Czy możesz opisać, jak brzmi dla Ciebie dobra jakość dźwięku?”.





Czułem, że moja odpowiedź była dość zwięzła: tonalnie neutralna, dynamiczna i czysta, z dobrym wyrównaniem czasowym między przetwornikami, bezkierunkowym basem i minimalnymi zakłóceniami z samego pomieszczenia. Większość odpowiedzi była jednak zdominowana przez kulinarne metafory i łzy jednorożca. Co jest w porządku, pamiętajcie. Jestem za wolnością religii. Ale pomimo faktu, że nikt nie wyszedł i nie powiedział tego od razu, miałem wrażenie, że większość zwolenników Steve'a podchodzi do high-endowego audio w taki sposób, w jaki krytycy Sagana podchodzą do zachodów słońca: to kwantyfikacja oznacza zanik. Że liczy się tylko magia.





Tym słuchaczom powiem tak: jeśli chcesz cieszyć się głośnikiem, takim jak nowy flagowy Triton One firmy GoldenEar Technology, w czysto upiornych słowach, jest tu strasznie dużo magii. Ale przyjrzyj się długo, uważnie i wnikliwie komponentom, które składają się na ten majestatyczny monolit - jak pasują do siebie, jak ze sobą współpracują - i śmiem twierdzić, że odkrywanie jest jeszcze większe poczucie zdumienia.





Triton One oczywiście podąża za trzema poprzednimi głośnikami wieżowymi z serii Triton: stosunkowo niewielki Triton Seven , nieco większy Triton Three i jeszcze większy Triton Two. Triton One jest oczywiście najbardziej podobny do tego drugiego - do tego stopnia, że ​​krótkie spojrzenie na jego specyfikację może doprowadzić do przekonania, że ​​Triton One to po prostu powiększony Triton Two o większej powierzchni i większej liczbie tych samych przetworników. : trzy 5 na 9-calowe kwadratowe głośniki niskotonowe o dużym skoku zamiast dwóch czterech kwadratowych płaskich radiatorów infradźwiękowych o wymiarach 7 na 10 cali zamiast dwóch oraz para opatentowanych 5,25-calowych, opatentowanych przez firmę GoldenEar, 5,25-calowych głośników odlewanych High-Definition -Vaned Phase Plug Upper-Bass / Mid Drivers w przeciwieństwie do 4,5-calowych przetworników MVPP w Triton Two.

Jeśli jednak jest tak głęboki, jak kopiesz, tracisz kilka naprawdę fajnych rzeczy pod maską, które sprawiają, że Triton One jest czymś więcej niż tylko Triton Two na sterydach. Na przykład sieć zwrotnicy została całkowicie odnowiona, nie tylko dlatego, że częstotliwość zwrotnicy została przesunięta ze 160 Hz do 100 Hz, ale także dlatego, że opiera się na zupełnie nowej zbalansowanej topologii, która skutkuje znacznie czystsza ścieżka sygnału. Kierowcy i kosze mają nową, sztywniejszą konstrukcję. Wzmacniacz, który zasila wbudowane subwoofery Triton One, został również przeprojektowany z licznymi oddzielnymi zasilaczami, a nie z pojedynczym większym zasilaczem z poprzednich projektów, element zapożyczony z naprawdę wysokiej klasy samodzielnych wzmacniaczy. Ponadto procesor DSP został zaktualizowany z 48-bitowego / 96-kHz do 56-bitowego / 192-kHz.



Mógłbym kontynuować i kontynuować. Wystarczy powiedzieć, że praktycznie każdy element wewnętrzny aparatu GoldenEar Triton One został dopracowany, zmodyfikowany lub po prostu przeprojektowany od podstaw. Tak więc, aby po prostu nazwać to większą, lepszą, gorszą wersją głośnika HomeTheaterReview.com nazwał `` prawdopodobnie jednym z najlepszych głośników poniżej 5000 USD '' zrobiłby to poważną krzywdę.

Podłączenie
Cóż, nie można zaprzeczyć, że jest większy i gorszy. Kiedy mój kurier FedEx położył parę Triton One na mojej werandzie, sąsiedzi zebrali się i patrzyli ze zbiorowym spojrzeniem, które mówiło: „Dlaczego, u licha, ktoś potrzebuje dwóch nowych lodówek?”. Każde pudełko ma prawie pięć i pół stopy wysokości i waży 99 funtów. Miałem mniejsze dziewczyny. A jeśli mnie znasz, zrozumiesz, o co mi chodzi, kiedy mówię, że to mały cud, że przeżyłem proces rozpakowywania bez żadnych śmiertelnych obrażeń.





Uwolnione od opakowania o wadze 19 funtów, Triton Ones są trochę łatwiejsze w zarządzaniu, chociaż skarpetki, które zakrywają głośniki od góry do dołu, sprawiają, że są trochę śliskie. W rezultacie przesuwanie głośników bardzo daleko to praca dwuosobowa. Poza tym podłączenie jest całkiem proste jak na tak wyrafinowany głośnik. Z tyłu i bardzo nisko Triton One ma parę zacisków ustawionych pionowo i trochę za blisko siebie, jak na mój gust, z wejściem LFE i regulacją głośności dla wewnętrznego wzmacniacza ForceField o mocy 1600 W.

Odłożymy na chwilę wejście LFE i wrócimy do niego później, ponieważ większość czasu spędziłem z Triton One zainstalowanym w moim domowym systemie dwukanałowym, podłączonym do wzmacniacza zintegrowanego Peachetree Audio nova220SE za pomocą pary kabli głośnikowych Kimber Kable 12TC. Moim głównym źródłem był mój komputer do gier i multimediów Maingear, podłączony do nova220SE przez USB, z JRiver Media Center 19 (a później 20) obsługującym stronę oprogramowania.





Jedyną rzeczą, nawet nieco niezwykłą w procesie konfiguracji stereo, która zasługuje na wzmiankę, jest to, że znalezienie odpowiedniego ustawienia dla pokrętła poziomu subwoofera Triton One wymaga trochę majsterkowania. Oczywiście jest to prawdą w przypadku każdego dwukanałowego systemu z subwooferem wrzuconym do miksu, ale zajęło mi to około pół godziny majsterkowania i testowania, aby ustawić ustawienie, które brzmiało równie dobrze z N.W.A. jak i New Grass Revival.

Po kilku tygodniach odsłuchu konfiguracji stereo przeniosłem również na krótko Triton One do mojego głównego zestawu kina domowego, gdzie zostały podłączone do mojego procesora Anthem D2v 3D A / V i wzmacniacza wielokanałowego Statement A5 za pomocą kabli głośnikowych Straight Wire Encore II i para wykonanych na zamówienie interkonektów do subwooferów, których dokładny rodowód szczerze zapomniałem.

Kliknij, aby przejść do drugiej strony, aby zapoznać się z wynikami, wadami, porównaniami i konkurencją oraz wnioskami ...

Triton-One-Pair.jpgWydajność
Powinienem od razu stwierdzić, że pomimo mojej bezwstydnej miłości do oferty GoldenEar Technology do tej pory, mam tendencję do uprzedzania w stosunku do głośników wieżowych tak dużych jak Triton One. Wynika to zapewne z faktu, że mieszkam w stosunkowo średniej wielkości domu podmiejskim, więc najdalej od którejkolwiek pary głośników siedzę na ogół o włos powyżej dwóch metrów. Z tej odległości bardzo duży głośnik wydaje mi się brzmieć dla moich uszu jak zbiór różnych przetworników, co prawie na pewno jest powodem, dla którego pociągają mnie elektrostaty lub mniejsze wieże, takie jak Triton Seven, w moim systemie dwukanałowym (gdzie moja pozycja odsłuchowa jest nieco poniżej dwóch metrów).

To wszystko po prostu chcę powiedzieć, że spodziewałem się, że będę musiał trochę przearanżować swój pokój odsłuchowy, aby Triton One mógł oddychać, trochę większy dystans między mną a kolumnami, tak aby ich głośniki niskotonowe i średnie oraz ten pyszny High Głośnik wysokotonowy Velocity Folded Ribbon miałby trochę więcej czasu na zebranie się, zanim dźwięk dotarłby do moich uszu.

Zanim jednak przejdziemy do tych wszystkich problemów, zdecydowałem się podłączyć głośniki w zwykłym miejscu, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku. (Pudła wysyłkowe wyglądały jak pokłosie jednej z tych starych reklam bagażowych American Tourister.) Wystarczyło kilka sekund, by posłuchać „Our Lady of the Underground (z udziałem Ani DiFranco)” z ludowej opery Anaïs Mitchell Hadestown (Righteous Babe Records). zdać sobie sprawę, że nie będzie konieczna żadna znacząca zmiana pozycji Cudowny, pionowy bas utworu pijacko meandruje z jednej strony na drugą 100-Hz sub-średniotonowy punkt zwrotnicy Triton One, mimo że próbowałem, po prostu nigdy nie mogłem wykryć przekazywania z jednego zestawu przetworników do drugiego.

W quizie prezesa GoldenEar, Sandy'ego Grossa, na temat inżynierii Triton One, zapomniałem zapytać o punkt przecięcia średnich i wysokotonowych. Szczerze mówiąc, mógłby wymyślić liczbę i prawdopodobnie bym mu uwierzył, ponieważ przejście między średnimi a wysokotonowymi jest tak samo płynne, jak przejście między subwooferami i średnimi. W rezultacie pod wieloma względami Triton One naprawdę brzmi jak duży, pełnozakresowy planarny głośnik magnetyczny lub pozytywnie gigantyczny elektrostat. Od dołu do góry, jest spektakularnie spójny, cudownie zunifikowany i cudownie wyrównany w czasie - samotne źródło bogatego dźwięku z głębi jego zakresu częstotliwości (14 Hz) do granic mojego słuchu (obecnie około 17,2 kHz) i prawdopodobnie powyżej .

Wracając do ścieżki DiFranco / Mitchell, drugą rzeczą, która od razu stała się oczywista w Triton Ones, jest ich doskonała charakterystyka dyspersji i obrazowanie. `` Our Lady of the Underground '' może nie jest najgęstszym miksem w historii, ale w utworze wiele się dzieje, od dużej i śmiałej, ale nieco leniwej perkusji, po delikatnie dobraną gitarę akustyczną z początkowego growlu elektrycznego. gitary do subtelnej paplaniny tłumu, która przenika tło melodii, od solówek na rogach, wibracjach i skrzypcach, które zataczają się na scenie, po główny wokal DiFranco, który pozostaje mocno wyśrodkowany rockowo w całym utworze. Podobnie jak wszystkie głośniki wieżowe GoldenEar, Triton One renderuje je wszystkie w trójwymiarowej przestrzeni z niesamowitą realistycznością - cudownym dźwiękowym shadowboxem elementów muzycznych ułożonych warstwowo jeden na drugim i rozciągającego się od ściany do ściany, z boku na bok.

Kolejnym albumem, który rzuca szczególne światło na mocne strony Triton One, jest The Chopin Variations (Hillset Records) Chada Lawsona. Album jest wart obejrzenia, nawet jeśli nie interesujesz się muzyką klasyczną, choćby ze względu na sposób, w jaki został uchwycony. Lawson nagrywa późno w nocy, mając dwoje śpiących dzieci w pobliżu, więc opracował technikę umieszczania filcu między młotkami i strunami swojego fortepianu i nagrywania pianina od środka. Rezultatem jest intymne, dotykowe, szczegółowe wrażenia dźwiękowe, które normalnie wolę konsumować od słuchawek, choćby z powodu tego, że najmniejsza niewspółosiowość czasu naprawdę wytrąca całe nagranie z szału. Triton Ones wykonują jednak naprawdę cudowną robotę, wciągając jeden do tej obudowy fortepianu, a także utrzymując różne elementy rzadkiego miksu dobrze oddzielone, ale także dobrze zintegrowane. Szerokie, ale solidne jak skała pianino dominuje na scenie dźwiękowej od skrajności do skrajności, podczas gdy skrzypce i wiolonczela toczą się po pomieszczeniu jak pociągnięcia farbą najbardziej efemerycznego pędzla na świecie. Jednak w jakiś sposób udaje im się brzmieć dokładnie jak prawdziwe instrumenty strunowe w prawdziwej przestrzeni.

Dwie najbardziej zaskakujące rzeczy ujawnione w tym nagraniu to: 1) to, jak zdolne są Triton One przy głośności graniczącej z niesłyszalnym i 2) jak szeroka jest ich rozproszenie. Pewnego razu podczas słuchania albumu zadzwonił telefon. Zmniejszyłem więc głośność do poziomu, w którym prawie na pewno nie było go słychać na drugim końcu linii. Uderzyło mnie to, jak wyważone, szczegółowe i wpływowe pozostało. Subtelny ruch amortyzatorów podnoszących się ze strun. Lepka konsystencja żywicy i łuku przeciągnięta przez struny jelit. Nawet przy ustawieniu głośności na tak niskim poziomie, że słyszałem buczenie wentylatora sufitowego obracającego się w sąsiednim pokoju, Triton One nadal potrafił wydobyć drobne szczegóły, które dobrze wnikały w pomieszczenie.

W tym czasie zauważyłem, że głośniki trzeba było nieco przestawić. W ogóle nie są wybredni, jeśli chodzi o rozmieszczenie, ale ja jestem, więc przesunąłem się do przodu na swoim ruchomym krześle biurowym, aby cofnąć głośniki o cal lub dwa i poszerzyć ich pozycję o kilka cali, jednocześnie zmniejszając ich palce do okiełznać odrobinę jasności wynikającej z mojego bliskiego miejsca odsłuchu. Musiałem jednak przestać się toczyć i zacząć słuchać, gdy moja głowa prawie zrównała się z czołami głośników. Nawet przy około 170 stopniach poza osią scena dźwiękowa była nadal solidna, całkowicie spójna i tonalnie neutralna, z wyjątkowym obrazowaniem. Czy byłaby to moja preferowana pozycja odsłuchowa? Oczywiście nie. Ale i tak zawroty głowy słysząc, jak dobrze kolumny radzą sobie w tak wyjątkowych warunkach.

Szczerze mówiąc, muzyka klasyczna (nieważne jak dobrze nagrana) nie jest moją pasją. Dziewięć razy na dziesięć, kiedy słucham muzyki dla własnej przyjemności, mam zamiar zagrać w nagraniu na żywo Grateful Dead, jednym z oficjalnych wydawnictw Dick's Picks lub Dave's Picks albo jakimś bootlegowym nagraniem z płyty rezonansowej FLAC. Ostatnio zagłębiałem się w pracę Huntera Seamonsa, który zazwyczaj zajmuje się najlepszymi dostępnymi płytami rezonansowymi Betty Boards i łączy je z najlepszymi dostępnymi nagraniami publiczności, aby stworzyć miks matrycowy, który zapewnia czystość dźwięku tego pierwszego z atmosferą i przestrzenią drugiego. Jego mix matrix legendarnego koncertu Barton Hall z 8 maja 1977 („oficjalnie” wydany jako Hunter's Trix Vol. 40) jest szczególnie ulubiony. Oprócz występów dla palących, po prostu oddaje doświadczenie Dead Dead na żywo, jak niewiele innych nagrań. Jest tak dynamiczny, że w moim samochodzie nie da się go słuchać nawet przy prędkościach zbliżonych do autostrady.

Ustaw w kolejce `` Scarlet Begonias> Fire on the Mountain '' przez Triton Ones, a natychmiast przeniesiesz się do Phil Zone, tego legendarnego miejsca w pobliżu sceny, tuż przed stosem basisty Phila Lesha, gdzie koncert jest tak samo odczuwalny jak słyszałem. Jego dudniąca linia basu rezonuje w klatce piersiowej, tworząc podstawę dla reszty miksu: instrumenty klawiszowe Keitha Godchaux odtwarzane bezbłędnie na lewo od sceny Perkusja Mickeya i Billy'ego rozciągała się na tylnej ścianie Wokale Jerry'ego spadały jak głos niektórych złośliwy bóg ze szczytu systemu nagłaśniającego, otaczający cię tłum. Ryzykując, że zabrzmią banalnie, jeśli zamknę oczy, Triton Ones po prostu przeniesie mnie w przeszłość na ten piętrowy koncert. Czy jest to największe źródło dźwięku o wysokiej wierności, jakie mógłbym pomyśleć, aby zasilić te głośniki? Oczywiście nie. Ale Triton Ones sprawiają, że to jak żadne inne głośniki, z którymi miałem szczęście odsłuchiwać mnie w domu, o to właśnie chodzi w high-endowym audio - nie na wybieraniu muzyki, aby głośniki brzmiały najlepiej, ale na doborze głośników, które sprawiają, że nagrania, które kocham, brzmią najlepiej. I śmiem twierdzić, że szczęśliwe dusze obecne w Barton Hall tego wieczoru nie słyszały brzmienia zespołu nigdzie w pobliżu tak spójnego, tak wyważonego, tak szczegółowego.

Jak powiedziałem, po kilku tygodniach szturchania i szturchania głośników w moim dwukanałowym systemie zdecydowałem się przenieść je do kina domowego, aby zobaczyć, ile basu sobie poradzą, ponieważ nie sądzę, nawet moja kolekcja hip-hopowa zawiera wszystkie banknoty wystarczająco niskie, aby opodatkować Trytonów. Kiedy Gross zwietrzył moje plany, zapytał, czy mógłby wysłać do firmy SuperCenter XL w celu dokończenia systemu, ponieważ planowałem użyć Triton Sevens jako głośników surround. Z wdzięcznością złożyłem i skonfigurowałem system z SuperCenter XL i Triton Sevens skrzyżowanymi na 60 Hz, z Triton Ones ustawionymi na pełny zakres, a podwójne wyjścia LFE mojego Anthem D2v są skierowane do wejść niskotonowych Triton Ones. , z odłączonymi wszystkimi innymi subwooferami. Maksymalna częstotliwość EQ w oprogramowaniu Anthem Room Correction została ustawiona na 300 Hz. Aby uzyskać więcej informacji o tym, dlaczego poszedłem tą drogą, zapoznaj się z naszym wstępem do EQ pokoju, zatytułowanym Wyjaśnienie automatycznej korekcji pomieszczenia .

Wiem, że to recenzja Tritonów Ones, a nie SuperCenter XL, ale ten drugi wymaga trochę dyskusji. Pomimo tego, że jestem największym głośnikiem centralnym w ofercie GoldenEar, byłem trochę zaniepokojony jego rozmiarem (i, jeśli jestem tępy, jego ceną) niedopasowaniem do większych wież. Głośnik centralny o wysokości 5,75 cala i wysokości 800 USD w połączeniu z wysokimi na 54 cale głośnikami wieżowymi o wartości 2500 USD? Nie posunąłbym się do stwierdzenia, że ​​byłem sceptyczny, ale byłem przygotowany na wymówienie się dla SuperCenter XL.

Żadne takie wymówki nie były potrzebne. Gdy tylko pojawiłem się w najnowszym wydaniu Blu-ray Godzilli (Warner Home Video), wszystkie wątpliwości co do zdolności SuperCenter XL do utrzymania własnego stanu zostały rozwiane. Środek zamontowałem na stojaku nad telewizorem, a nie w normalnej przestrzeni kanału centralnego w kredensie poniżej, aby dać jej parze kwadratowych płaskich grzejników płaskich o wymiarach 6,75 na 8 cali więcej miejsca na rób swoje (chociaż Sandy mówi, że potrzebują tylko kilku cali). Ale nawet stamtąd XL tworzył doskonałą przednią scenę dźwiękową wraz z parą Triton Ones. Dialog pięknie przebił się przez gęstą kakofonię, z najwyższą zrozumiałością, a głośniki nigdy nie wydawały się nawet nieznacznie niezrównoważone, pomimo ich znacznego niedopasowania w zakresie zarządzania mocą (250 watów maks. W porównaniu z 650 watów maks.).

Ale nie można zaprzeczyć, że Triton One były gwiazdą serialu, szczególnie w rozdziale 11 filmu, w którym Godzilla i bestie MUTO toczą swoją epicką bitwę w centrum San Francisco. Głośniki z najwyższym autorytetem wydały każdy tłukący się odłamek szkła, każdy potworny cios, każdy przeszywający ryk. Co do dołu? Nawet bez drugiego subwoofera w systemie (normalnie używam co najmniej trzech), Triton Ones wydobywał każdą dudniącą nutę basową z wrodzoną wściekłością i błagał o więcej.

Wadą
Jedynym zastrzeżeniem, które muszę dodać do tej obserwacji, jest to, że Triton One wymagały nieco staranniejszego ustawienia w kinie domowym niż w moim systemie dwukanałowym ... i można się tego spodziewać. Warto zauważyć, że jeśli polegasz na Triton One w celu dostarczenia całego swojego LFE, musisz ustawić głośniki mając to na uwadze. Interakcje w pomieszczeniu mogą być bolesne przy dostarczaniu bardzo niskich częstotliwości przy tego rodzaju głośności. Do czasu, gdy ustawiłem je dobrze w moim kinie domowym, byli już dość daleko w pokoju.

To wcale nie jest uderzenie w konstrukcję głośników. To tylko realia fizyki. Ale co ciekawe, służy to również podkreśleniu innych mocnych stron Trytonów. Kiedy ustawiłem je idealnie dla LFE, spojrzałem na nie i pomyślałem: „Ja, to nie jest miejsce, w którym umieściłbym zestaw przednich lewych i prawych głośników. W ogóle.' A jednak brzmiały niesamowicie: jak powiedziałem, pięknie sparowane z SuperCenter XL na moim telewizorze nieco dalej, bez przerw w przedniej scenie dźwiękowej i bez żadnych dziwactw w zakresie problemów z fazą lub innymi problemami z synchronizacją.

Poza tym jedynym potencjalnym minusem, jaki mogę znaleźć, jest to, że nie wszyscy kochają wygląd Trytonów. Moja żona nie dba o nie, mówiąc estetycznie. To menhiry pokryte czarną tkaniną, z wykończeniem w kolorze czarnym jak fortepian. Osobiście uważam, że wyglądają dobrze, ale po prostu nie każdemu przypadają do gustu pod względem wizualnej prezentacji.

Porównanie i konkurencja
Jeśli chodzi o konkurencję, przynajmniej jeśli chodzi o ceny, GoldenEar Triton Ones mają sporo. Mythos ST-L SuperTower z poprzedniej firmy Sandy, Definitive Technology, od razu przychodzi na myśl jako podobnie wyglądający głośnik z podobną konfiguracją przetworników (oprócz nieco bardziej tradycyjnego głośnika wysokotonowego z kopułką magnezową) i prawie w tej samej cenie. Nie słuchałem ich w domu, ale słuchałem ich na targach i brzmią wyjątkowo.

LSiM707 firmy Polk Audio za 2000 USD również wyróżnia się jako bardzo porównywalny głośnik pod wieloma względami. Brakuje mu zintegrowanego subwoofera Triton One i Mythos ST-L SuperTower, a energia niskiej częstotliwości wyczerpuje się na długo przed głośnikiem GoldenEar lub Definitive Technology. Ale to także zachwycająco dynamiczny wykonawca z doskonałym obrazowaniem i mnóstwem szczegółów.

przycisk home nie działa iphone 7

Naprawdę jednak recenzowanym przeze mnie głośnikiem, który wyróżnia się w mojej głowie, ponieważ zapewnia najbardziej porównywalne wrażenia dźwiękowe, jest planarne źródło linii magnetycznej LS4 firmy Wisdom Audio o wartości 40000 USD (prawdopodobnie bliższy odpowiednik to LS3 za 30000 USD, ale nie testowałem tego). . Głośnik Wisdom jest znacznie większy, pamiętajcie, gra dużo głośniej, jest o wiele bardziej czuły (100 dB vs. 92 dB, oba 2,83 V / 1 m) i jeśli moja pamięć audio dobrze mi służy, jest nieco bardziej dynamiczny. Z drugiej strony LS4 rozciąga się tylko do 80 Hz bez subwoofera, nie do końca trzyma się tak dobrze, gdy gra się przy cichych dźwiękach i nie ma mowy, żebym mógł kiedykolwiek zmieścić ich parę w dowolnym pomieszczeniu w mój dom. Nawet może. Aha, a czy wspomniałem, że kosztuje 40 000 dolarów? Każdy?

Nie mówię, że osoba na rynku Tritona One powinna przesłuchiwać LS4, i odwrotnie. Dwa zupełnie różne głośniki stworzone dla dwóch zupełnie różnych odbiorców. A jednak przyciągają mnie do obu głośników dokładnie z tego samego powodu: ich podobnego balansu tonalnego, podobnej płynności i charakterystyk dyspersji oraz porównywalnej szczegółowości i obrazowania.

Wniosek
Trudno jest napisać o głośniku takim jak Triton One firmy GoldenEar Technology bez brzmienia wprost hiperbolicznie. Ale w każdym ważnym dla mnie kryterium głośnik po prostu uderza znacznie powyżej swojej klasy wagowej. Tonalnie neutralny? Tak. Dynamiczny? Szokująco. Czysty? Posunąłbym się nawet do stwierdzenia nieskazitelnego. Dobre dopasowanie czasu między kierowcami? Niech mnie diabli, jeśli mogę powiedzieć, gdzie jeden zjeżdża, a drugi podnosi. Dodajmy jego masywne pasmo przenoszenia (14 Hz do 35 kHz), a jego ogólna wydajność dźwiękowa jest bez zarzutu.

Pod wieloma względami to tak naprawdę głośniki Carl Sagan (i nie mogę wymyślić większej pochwały). W ten sam sposób, w jaki Sagan w cudownie przyswajalny sposób przekazał wiedzę o kosmosie zwykłemu człowiekowi, Triton One zapewnia poziom wydajności, który jest zwykle poza zasięgiem większości konsumentów, do poziomu, którego nie można opisać jako niedrogie, per se, ale funt za funt (lub dolar za dolara, w zależności od miejsca zamieszkania), przychodzi mi do głowy bardzo niewiele głośników, których stosunek wydajności do ceny byłby zbliżony do tego.

Dodatkowe zasoby
Recenzja głośnika GoldenEar Technology Triton Seven na HomeTheaterReview.com.
SuperCenters technologii GoldenEar już dostępne na HomeTheaterReview.com.
• Więcej recenzji głośników wieżowych znajdziesz w naszym Kolumny podłogowe i audiofilskie sekcji na HomeTheaterReview.com.