Recenzja wzmacniacza monofonicznego McIntosh MC-501

Recenzja wzmacniacza monofonicznego McIntosh MC-501

McIntosh-mc501-reivewed.gif McIntosh to jedna z najdłużej żyjących legend w historii amerykańskiego audio high-end. McIntosh 'Unity Coupled Circuit' zastosowany we wzmacniaczu lampowym 50W-1 wprowadzonym w 1949 roku był jego pierwszym przełomowym projektem. Zastosowanie paneli z czarnego szkła, które nadają McIntoshowi wyjątkowej estetyki, pojawiło się w latach sześćdziesiątych XX wieku. Przez następne pięć dekad McIntosha linia produktów została rozszerzona o głośniki, sprzęt car audio i różne źródła, w tym ostatnio dodany gramofon. Mniej więcej w czasie, gdy MC-501 został wprowadzony na rynek w 2003 roku, D&M Holdings, Inc. McIntosh od Clarion, który był właścicielem firmy przez nieco ponad dekadę. Pomimo zmian w strukturze własności firmy wielu pracowników pracuje w firmie od ponad dekady, rozwijając głębokie przywiązanie do firmy i jej klientów.





Dodatkowe zasoby
• Czytać recenzja wzmacniacza lampowego McIntosha MC275 Briana Kahna. Przeczytaj więcej recenzji lampowych i audiofilskich wzmacniaczy, takich jak Mark Levinson, Audio Research, Pass Labs, Krell, McIntosh i wielu innych.
Przeczytaj więcej o wzmacniaczach lampowych na AudiophileReview.com.





MC-501 to półprzewodnikowy monoblok o mocy 500 W, który jest w stanie emitować ciągłe 500 watów przy ośmiu, czterech lub dwóch omach i szczytach do 1200 watów, co stanowi ogromną moc w cenie 11000 USD. za parę. Unikalne dla McIntosha jest użycie autoformera wyjścia. Mówi się, że autoformer wyjściowy dopasowuje różne poziomy impedancji głośników do obwodów wzmacniacza, utrzymując wzmacniacz w optymalnym obciążeniu, redukując zniekształcenia i przegrzanie. W pełni zbalansowane czteroróżnicowe obwody MC-501 wykraczają poza tradycyjną topologię symetryczną, eliminując prawie wszystkie zniekształcenia. Całkowite zniekształcenia harmoniczne są oceniane na mniej niż 0,005 procent przy mocy znamionowej, podobnie jak zniekształcenia intermodulacyjne. Wzmacniacz jest chroniony przez dwa systemy, McIntosh's Power Guard, który zapobiega przesterowaniu wzmacniacza i Sentry Monitor z ochroną termiczną.





Wszystkie funkcje wydajności i ochrony są zamknięte w obudowie, która jest natychmiast rozpoznawalna z dużej odległości jako McIntosh. MC-501 ma charakterystyczny czarny szklany panel przedni z bardzo dużym podświetlanym miernikiem mocy z miękkim niebieskim podświetleniem nad kultowym logo McIntosh, które jest podświetlane zielonymi światłowodami. Panel ma nowy „trójwymiarowy wygląd” McIntosha, który dodaje nowoczesny akcent do tego klasycznego projektu. Chromowane gałki znajdują się pod i po obu stronach podświetlanego miernika. Jedno steruje miernikiem, pozwalając na pracę miernika w czasie rzeczywistym, utrzymywanie wartości szczytowych lub wyłączanie, gdy pożądane jest ciemne pomieszczenie, drugie pokrętło włącza i wyłącza wzmacniacz lub pozwala na zdalne wyzwalanie. Ten wzmacniacz wygląda równie imponująco pod każdym kątem. Dolna część wzmacniacza jest wykonana ze stali nierdzewnej polerowanej na wygląd chromu, na której znajdują się dwie duże obudowy bezpośrednio za przednim panelem, jedna na transformator, a druga na autoformer. Ciężkie pionowe żebra biegną od transformatora i autoformera do kilku cali z tyłu wzmacniacza, pozioma przestrzeń między żebrami a tyłem wzmacniacza to miejsce, w którym znajdują się trzy zestawy dużych, niestandardowych zaczepów głośnikowych, trzy bolce Port kabla zasilającego IEC, porty sterujące, wejścia symetryczne i single-ended z przełącznikiem do wyboru wejścia aktywnego. Całe opakowanie ma kompaktowe wymiary 17 i pół cala szerokości, prawie dziewięć cali wysokości i prawie 15 cali głębokości i waży 92 funty.

Jakość wykonania MC-501 jest na najwyższym poziomie. Poszczególne egzemplarze, które otrzymałem do testu, były jednostkami demonstracyjnymi, które były transportowane i używane na wystawach pomimo kosmetycznych zarysowań powierzchni wskazujących, że nie zawsze były traktowane z wielką starannością, wzmacniacze były solidne i działały bez żadnych problemów.



Podłączenie
Użyłem MC-501 wyłącznie w moim systemie dwukanałowym. Ten system przeszedł zmiany w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Głównym źródłem był odtwarzacz CD / SACP McIntosha MCD-500 zasilany z przedwzmacniacza McIntosh C-500. Inne źródła to odtwarzacz CD Classé CDP-202 i laptop z plikami FLAC o wysokiej rozdzielczości przez wyjście USB do Sonicweld Diverter, który konwertuje sygnały USB na SPDIF, który następnie podłączałem do wejść cyfrowych Cary 303T. Kiedy po raz pierwszy instalowałem MC-501, korzystałem z przedwzmacniacza Conrad Johnson CT-5, ale użyłem McIntosha C-500 do wszystkich krytycznych odsłuchów. Wszystkie kable to Kimber Select, a KS-3035 jest używany jako kable głośnikowe. Podczas oceny MC-501 słuchałem zarówno Martina Logana Summitsa, jak i Acoustic Zen Adagios.

MC-501 były zbyt wysokie, aby zmieścić się w moim stojaku na sprzęt, więc użyłem podstawek pod wzmacniacze Billy Bags. Billy Bags ma nową linię regałów, które zostały zaprojektowane jako uzupełnienie projektu McIntosha z niebieskimi lub zielonymi pękniętymi szklanymi półkami na błyszczącej czarnej metalowej ramie. Kiedy system McIntosh był włączony w ciemnym lub słabo oświetlonym pomieszczeniu, blask mierników i podświetlanych światłowodami paneli wzbudził podziw wszystkich, którzy go widzieli, i stworzył nastrój do słuchania muzyki.





jak zapisywać filmy ze stron internetowych

Wydajność
Ponieważ próbki testowe były już włamane, zacząłem słuchać po krótkiej rozgrzewce. Zacząłem od starego, ulubionego albumu Blues Traveler o własnym tytule (A&M Records). Mój współlokator ze szkoły średniej wprowadził mnie do zespołu i od tamtej pory słucham ich muzyki, włączając w to kilka występów na żywo. Ten album jest o wiele bardziej ponury niż późniejsze, bardziej dopracowane wydawnictwa zespołu. Słuchałem utworu „Dropping Some NYC”, który zawiera charakterystyczne dla zespołu linie harmonijki. Słyszałem, że na mniejszych systemach ten utwór staje się ostry i bolesny, ale nie w przypadku MC-501. Dzięki szczegółowym i rozszerzonym wstęgowym tweeterom Martina Logana lub Acoustic Zen wysokie tony były wydłużone i słodkie, bez żadnej szorstkości. MC-501 nie przesłaniały szorstkości tego nagrania, pozwalając słuchaczowi usłyszeć je takim, jakim jest. Nigdy nie było żadnego odblasku, ziarnistości, kompresji ani szorstkości, nawet przy głośności zbliżonej do poziomu, który mógłby skłonić moich sąsiadów do wezwania władz. Rytm i tempo były martwe i zapewniały naturalną prezentację podczas dłuższych odsłuchów bez zmęczenia.

Następnie próbowałem posłuchać ścieżki stereo z płyty DVD Godsmack's Changes (Coming Home Studios), a konkretnie utworu „Battalla de los Tambores”. Użyłem do tego odtwarzacza Oppo BDP-83 Special Edition. Po raz pierwszy usłyszałem ten utwór, kiedy Dan Miller, a następnie z Marantz, użył go kilka lat temu podczas demonstracji poza siedzibą na CES i natychmiast otrzymałem własną kopię. Ten długi utwór zawiera pojedynek dwóch perkusistów. Zawiera zarówno solówki, jak i perkusistów grających ze sobą. MC-501 zachował imponującą kontrolę nad głośnikami na każdym poziomie głośności, nigdy nie tracąc szczegółów wraz ze wzrostem głośności. Nigdy nie wyczułem żadnego napięcia ani nie słyszałem żadnych kompresji, które nękały większość innych wzmacniaczy przy tych poziomach głośności, MC-501 działał bez żadnych oznak wysiłku, a kiedy położyłem rękę na wzmacniaczu, był ciepły, ale nigdy nie był gorący. Po kilkukrotnym odtworzeniu tego utworu przez Martina Logana z ich zasilanymi głośnikami niskotonowymi, przesłuchałem go przez Acoustic Zen Adagio, które nie schodzą tak nisko, ale MC-501 były teraz jedynym źródłem wzmocnienia, tak jak w przypadku Martina Logansa. „nie było oznak odkształcenia ani kompresji. Nadal byłem pod wrażeniem zdolności wzmacniaczy do zapewniania tak zwartego i szczegółowego basu, nawet w tym szalonym utworze.





MC-501 był pod wrażeniem niezsyntetyzowanej muzyki i byłem ciekawy, jak bardziej dynamiczna muzyka syntetyzowana jest tak powszechna na dzisiejszej scenie muzycznej, zwłaszcza przy dużej głośności. Najnowszy album The Black Eyed Peas, The E.N.D. (Interscope) jest pełen ostrych, zsyntetyzowanych bitów z głębokim basem. Chociaż z całą pewnością nie jest to album audiofilski, którego użyłbym do oceny sceny dźwiękowej i szczegółów tonalnych, pozwolił mi stwierdzić, że MC-501 może odtwarzać dynamiczne linie basu bez kompromisów. Nie było absolutnie żadnej smugi, nuty zaczęły się i zatrzymywały tak, jak mogły, bez nienaturalnego nawisu. Nuty, które miały być ostre i ostre, były. Ten szczegół był również obecny w bardziej naturalnych nutach basowych, takich jak te z ulubionego audiofilskiego utworu „Train Song” z płyty It Happened One night autorstwa Holly Cole (Blue Note Records). Szczegółowość nut basowych była tak dobra, jak słyszałem w moim systemie. Instrumenty i wokale były dobrze zintegrowane i spójne, zachowując swoje miejsce na scenie dźwiękowej. Scena dźwiękowa wydawała się znajdować tuż za przednią płaszczyzną moich głośników i miała odpowiednią głębię i szerokość. Wokal Holly Cole był naturalny, dobrze ugruntowany i bez cienia skrzywienia.

Trzymając się wokalistek, przesłuchałem Famous Blue Raincoat (BMG / Classic) Jennifer Warnes, album, który, jak podejrzewam, zna większość słuchaczy McIntosha. Dobrze znany utwór „Bird on a Wire” zawiera charakterystyczny dla Warnesa, chrapliwy wokal, który MC-501 odtworzył z wielką szczegółowością i wagą. Z zamkniętymi oczami mogłem z łatwością wyobrazić sobie siebie około ośmiu do dziesięciu stóp od sceny z Warnesem solidnie ustawionym pośrodku. Wzmacniacz potrafiłby odpowiednio rozstawić i rozmiar tej znanej sceny dźwiękowej. Trójkąt znajdował się po lewej stronie, gdzie należał, z bębnami kilka stóp dalej, obok rogów, a kilka innych instrumentów wypełniało scenę. Solidny obraz rozciągał się poza zewnętrzne krawędzie moich głośników w płaszczyźnie poziomej, a głębia przeszła za moją przednią ścianę. Słuchając tego utworu zwróciłem uwagę na kilka mocnych stron MC-501, które wcześniej pozostawały niezauważone. Odtwarzanie muzyki było tak naturalne i właściwe, że łatwo było spojrzeć poza system i po prostu cieszyć się muzyką. Odtwarzanie sekcji smyczkowej było słodkie i ciepłe, ośmielę się powiedzieć, jak lampowe. Podobnie, saksofon tenorowy został odtworzony z odpowiednią szczegółowością, ale bez nienaturalnego blasku, który często towarzyszy niezbyt gwiazdowej reprodukcji tego instrumentu. Zdolność wzmacniaczy do uchwycenia wiodącej krawędzi nut pomogła uczynić prezentację bardziej realistyczną, niż brzmiała jak wyciszona reprodukcja występu na żywo.

Po ustaleniu, że MC-501 radzą sobie z dynamicznymi swingami, basem i kobiecym wokalem z łatwością, przeszedłem na męskie wokale. Słuchałem „Le Temps Passe” Michela Jonasza z La Fabuleuse Histoire de Mister Swing. (Warner Music Group) Po raz pierwszy usłyszałem ten utwór podczas pokazu, który Jeremy Bryan robił dla Tara Labs na CES. Wokal Jonasza jest pełen faktury i emocji, które sprawiały, że muzyka była przyjemna, mimo że nie potrafił zrozumieć ani słowa po francusku. Wokale w połączeniu ze zmysłową ścieżką perkusyjną zademonstrowały spójność MC-501 między niższymi oktawami basów, aż do zakresu wokalu.

Utwór „Hallelujah” z Live at Sin-e (Sony) Jeffa Buckleya ma większe poczucie przestrzeni niż niektóre z opisanych powyżej utworów. Podobnie jak w przypadku innych omówionych powyżej nagrań, wokale były solidne i miały dobre, realistyczne poczucie obecności. To, co wyróżnia ten utwór, to wyjątkowe poczucie przestrzeni, które jest tak trudne do oszacowania. W wielu systemach widać, że Buckley jest na dużej scenie w dużej sali, na najlepszych systemach słuchacz ma poczucie przebywania w tej przestrzeni, MC-501 może cię tam umieścić.

Mieszając to, posłuchałem kilku ostatnio zdobytych 24-bitowych plików FLAC, które pobrałem z Bowers & Wilkins Society of Sound. Odtwarzałem pliki audio z laptopa z systemem Windows przez wyjście USB i do Sonicweld Diverter, który konwertował sygnał na cyfrowy koncentryczny format SPDIF i na Cary 303T (recenzje Cary i Sonicweld w przygotowaniu). Najnowszy album Petera Gabriela, Scratch My Back jest jednym z wielu albumów, jakie otrzymałem od towarzystwa. Niedawno korzystałem z tego albumu podczas testu wzmacniaczy monoblokowych NuForce Ref 9 V3SE. McIntosh MC-501 zyskał również na zwiększonej rozdzielczości 24-bitowych plików audio. Podobnie jak w przypadku NuForce, skrzypce i wokal Gabriela miały zwiększone poczucie obecności. Jednak różnice między dwoma wzmacniaczami pozostały wyraźne, ponieważ NuForce zapewnił jaśniejszą i nieco bardziej szczegółową scenę dźwiękową niż MC-501, które były bardziej organiczne i zrelaksowane w swojej prezentacji. Nie zdziwiłem się, słysząc, że MC-501 zachowują spokój przy znacznie wyższych głośnościach niż NuForce, biorąc pod uwagę ich porównawcze wartości mocy.

McIntosh-mc501-reivewed.gif

Różnica między dwoma wzmacniaczami została dodatkowo podkreślona przez Carmina Burana Carla Orffa (TelarcSACD). Słuchałem dwóch początkowych utworów, Fortuna Imperatix Mundi, na wielu systemach i zapewniają one szczegółowy, wielowarstwowy krajobraz dźwiękowy, który testuje tak wiele aspektów systemu. Skala chóru i instrumentów była nieco mniejsza z NuForce niż z McIntoshem. Rozdzielczość między instrumentami i umiejscowienie sceny dźwiękowej dla źródeł z przodu sceny była porównywalna między dwoma wzmacniaczami. Jednak w miarę zbliżania się do tyłu sceny dźwięk NuForce wydawał się zapewniać bardziej przestrzenną definicję.
Oba wzmacniacze zapewniały mocną reprodukcję basów, ale McIntosh zapewnił lepszą definicję bębnów i organów, szczególnie przy wyższych głośnościach.

Wadą
W idealnym świecie, w którym całe oprogramowanie jest dobrze nagrane, chciałbym, aby moje wzmacniacze zapewniały głębsze spojrzenie na krajobraz dźwiękowy. Niektóre z bardziej odkrywczych wzmacniaczy, jakie słyszałem, takie jak Halcro dm38, NuForce Ref 9 V3 SE i Krell FPB 300cx, zapewniają nieco głębszy wgląd w muzykę, ale czasami jest to kosztowne. W wielu przypadkach ujawnia to tylko niedoskonałości procesu nagrywania i przypomina słuchaczowi, że słucha nagrania, a nie muzyki na żywo. Podobnie jak w przypadku niekończącej się debaty między lampami a tranzystorem, ilość szczegółów jest wyborem preferencji. „Zimno i analitycznie” jednego ze słuchaczy jest „odsłonięciem” innego.

Dla młodszych klientów „wygląd” McIntosha może być nieco retro. Dla entuzjastów marki ma dziwaczną przynętę, która jest czysto emocjonalna. Dla kogokolwiek wzornictwo przemysłowe McIntosh to coś nowoczesnego. Może bardziej klasyczny?

Wniosek
W ponad 60-letniej historii McIntosh Laboratory zbudowali reputację luksusowej marki audiofilskiej. MC-501 to jeden z produktów, który wyróżnia się w linii jako uosobienie tego, co reprezentuje marka. Kiedy wyjmowałem wzmacniacze z ich starannie zaprojektowanych pudełek, mogłem stwierdzić, że jakość wykonania była doskonała. Gdy tylko wyciągnąłem wzmacniacze z opakowania, zobaczyłem, że klasyczna estetyka wykończenia z nowoczesnymi akcentami była wyraźnie luksusowa. Piękno trwało nadal, gdy zainstalowałem wzmacniacze w swoim systemie, zarówno wizualnie, jak i słuchowo.

System McIntosh stworzył imponujący efekt wizualny z czarnymi szklanymi panelami, niebieskimi wskaźnikami i zielonym podświetleniem, które mogą nadać nastrój do słuchania. Ich występ był po prostu imponujący bez żadnych oznak wysiłku. MC-501 zapewniają odpowiednio dobraną scenę dźwiękową wypełnioną namacalnymi obrazami. Wzmacniacz nigdy się nie pocił, a ja przeszedłem kilka dłuższych sesji odsłuchowych bez żadnego zmęczenia słuchaniem. Wzmacniacze McIntosh były nieco w ciepłej stronie neutralnej, dodając ciepła do odkrywczych głośników, takich jak moje MartinLogans i Acoustic Zen. Ciepło MC-501 dopełnia te szczegółowe głośniki, średnie były pełne, a wysokie tony były po słodkiej stronie, bez żadnej kruchej szorstkości. Być może najłatwiejszym sposobem scharakteryzowania tego charakteru dźwięku jest „lampowy”. Chociaż ta potęga półprzewodnikowa ma większą kontrolę, szczególnie w niższych oktawach, niż zwykle zapewniają lampy, poziom szczegółowości i kontroli zapewniany przez MC-501 odtwarzał szczegóły teksturalne i pozycyjne w sposób, który przenosi cię do muzyki.

Słuchając MC-501, zauważyłem, że słucham muzyki, a nie mojego systemu. MC-501 wykonują niesamowitą robotę odtwarzając występy na żywo z ich organiczną, zrelaksowaną prezentacją. Ich nieco ciepły charakter i nie wykręcanie ostatniego szczegółu absolutnego może zniechęcać niektórych słuchaczy do reprodukcji nagrania. Jednak moim zdaniem McIntosh MC-501s robią coś jeszcze lepiej, oddają prawdziwe emocje występu na żywo.

Dodatkowe zasoby
• Czytać recenzja wzmacniacza lampowego McIntosha MC275 Briana Kahna. Przeczytaj więcej recenzji lampowych i audiofilskich wzmacniaczy, takich jak Mark Levinson, Audio Research, Pass Labs, Krell, McIntosh i wielu innych.
Przeczytaj więcej o wzmacniaczach lampowych na AudiophileReview.com.